Jeszcze niedawno w naszym kraju panowała krzywdząca opinia, że tatuaże to domena skazanych i w ogóle osób posiadających konflikt z przestrzeganiem prawa. Dodajmy do tego fakt, że nie znano salonów tatuażu, więc ”dziergano” je w chałupniczych – często mało sterylnych miejscach. Zbierając wszystkie te rzeczy pod rozwagę nie dziwi, że bardzo mało ludzi było zdecydowanych na ozdobienie własnego ciała jakimkolwiek rysunkiem lub napisem. Ponadto wykonywaniu tatuaży towarzyszył, często spory, ból, co odstraszało wielu chętnych. To zapewne przez to, że tatuaż miałby być na ciele już do końca życia. A przecież wiadomo, że gust się zmienia. Może się tak stać, że za jakiś czas wybrany obrazek z jakiegoś powodu stanie się już nieaktualny, lub po prostu nie będzie się podobać.